W czasie już ponad 34 lat od pierwszego ukazania się Matki Najświętszej niezliczona ilość osób daje świadectwo o łaskach, które otrzymują w kontekście objawień medziugorskich, za przyczyną Królowej Pokoju. Powstaje wiele artykułów i opracowań na temat wydarzeń, które rozpoczęły się w maleńkiej wiosce przynależącej dziś do terenu Bośni i Hercegowiny.
Wśród całej niezliczonej ilości tekstów i wypowiedzi na temat Medziugorja powstają też poważniejsze opracowania – prace dyplomowe, bronione na uczelniach. Wśród nich możemy wymienić opublikowaną ostatnio w postaci książki pracę pana Marka Barona, zatytułowaną „Wokół tajemnicy Medziugorja” (dostępną w sklepiku internetowym tutaj). Warto sięgnąć po tę książkę zwłaszcza teraz, gdy o Medziugorju robi się w mediach coraz głośniej i – jak to zwykle bywa – prawda miesza się z fałszem, a wyważony przekaz – z epatowaniem tanią sensacją.
Tymczasem wszyscy, którzy jesteśmy dotknięci przez łaskę objawień, jesteśmy tym samym wezwani, by na swój sposób dawać temu świadectwo. Czy wolno nam to czynić, podczas gdy Kościół nie wypowiedział się w sprawie tych objawień ani pozytywnie, ani negatywnie, a jak do tej pory jedynie neutralnie? Oczywiście. Nie ma zakazu dawania świadectwa o łaskach i własnej wierze w objawienia, a także informowania o nich. Kościół nigdy nie wydaje swojej opinii w próżni, ale w odniesieniu do odpowiedzi wiernych na wezwanie Niebios.
Matka Boża tłumaczy to w jednym ze swoich orędzi z 1986 roku:
Należy podążać za orzeczeniem Kościoła, oczywiście. Zanim jednak je ogłosi, trzeba wzrastać duchowo, ponieważ nie będzie mógł go ogłosić w próżni, ale w bierzmowaniu [potwierdzeniu], które zakłada rozwój dziecka. Najpierw powinny mieć miejsce narodziny, wtedy chrzest, a potem bierzmowanie. Kościół przychodzi bierzmować to, co narodziło się z Boga. Musimy kroczyć i postępować w życiu duchowym, poruszeni tymi orędziami.